czwartek, 25 czerwca 2015

Czarno-białe i biało-czarne



Pudełko, a nawet dwa pudełka, które zrobiłam na zamówienie. Góra czarno-biała, elegancka, ze wzorem trochę glamour (a może nie trochę? Wszystko z tym wzorem jest glamour ;) ), dół w jednym pudełku czarny, a w drugim biały. Wnętrze nie miało znaczenia, ale wymyśliłam sobie, że venge będzie ok. 
Czekają na wysłanie :)




Ileż się namęczyłam, żeby praca wyszła elegancka i schludna! Serio, wydawało mi się, że nie będzie nic trudnego w pomalowaniu drewienka na biało i na czarno. Z białym problem pojawił się przy serwetce, idealnie biała praca, więc widać każde zagięcie, każde zabrudzenie od namokniętego czarnego wzoru, nie mówiąc o drobinkach kurzu przyczepiających się przy lakierowaniu (staram się zawsze totalnie to zminimalizować). Czarne pudełko było jeszcze gorsze... kilka razy zamknęło mi się wieczko i biała farba odbiła się na czarnej i odwrotnie - a byłam przekonana, że farba wyschła. Poprawiałam milion razy, horror! ;) Efekt końcowy na szczęście wyszedł lepszy niż się spodziewałam. Na pewno lepszy niż zapowiadał to proces tworzenia ;)
Chyba jednak wolę postarzane prace. Można sobie pozwolić na więcej luzu :)


I druga sprawa :)
Przyszły dziś materiały, które zamówiłam na zajęcia z dzieciakami, jakie mam poprowadzić w następny weekend na Pikniku Rodzinnym. Serwetki są mega :)
Przy okazji polecam sklep Drewniana Dolina. Bardzo szeroki asortyment i naprawdę ekspresowa wysyłka.



piątek, 19 czerwca 2015

Błękitne pudełko


Proste, delikatne, wdzięczne.
Tym razem brzegi przetarte, nie pobrudzone.

Kojarzy mi się z ciepłą puchową kołdrą :D






wtorek, 16 czerwca 2015

Lawenda i róże. Kwietne szafki na klucze.



Jeszcze trochę i minąłby kolejny miesiąc... ;)

Pierwsza szafeczka nie miała być tą, którą się stała. Dostałam zamówienie na szafkę na klucze. Jasny brąz, pasujący do konkretnych mebli, otwieranie z lewej strony i jaskółki. Lewa szafka była, serwetka w jaskółki też się znalazła. Tylko z tym brązem... Poza ciemnym brązem, który zgodnie z nazwą zawsze okazywał się być ciemnym brązem, żaden inny kolor bejcy nie wychodził taki, jak tego oczekiwałam. Olcha zbyt pomarańczowa, venge zbyt jasny, orzech włoski nijaki i za żółty. 
By uzyskać kolor, który miałby być choć odrobinę zbliżony do tego, którego oczekiwałam, wymyśliłam, że nałożę kilka różnych warstw. 
No i się zaczęło. Pierwsza - za ciemna. Przetarłam solidnie papierem. Druga - niewidoczna! Trzecia - pomarańczowa. Poddałam się. Zamówiłam nową szafkę, a tę po przejściach wykorzystałam w inny sposób. Bo to co wyszło, z minimalnymi poprawkami, było naprawdę niezłe ;)

Wyciągnęłam prastarą serwetkę lawendową, wycięłam, nakleiłam na drzwiczki, pokryłam spękaczem i meeega grubą warstwą lakieru parkietowego. Krawędzie "obrazka" przykryłam lnianym sznurkiem (klej Magik rządzi) i gotowe :) 

I oczywiście choć starałam się, by zdjęcie oddało maksymalnie kolory, aparat i światło zabiło mój piękny kombinowany brąz...





Druga szafka, za sugestiami, na podobieństwo innej, która była moją pierwszą. Klasyk ;) biała, delikatny różany wzór, koronka i leciutko przybrudzone krawędzie. Romantyczna... ;)